Stanąłem przed lustrem. Brzuch był większy niż klatka piersiowa. Założyłem garnitur i nie mogłem się dopiąć w pasie. Na zwykłej łódce jedna większa fala spowodowała, że nie utrzymałem balansu, źle stanąłem i zaczęło boleć mnie kolano, biodro i kręgosłup jednocześnie. To było nie do zaakceptowania. To był dla mnie znak, że czas wrócić do żywych i na nowo zacząć o siebie dbać. Dobry rok minął, bym odnalazł się na nowo — tak pierwsze momenty po karierze wspomina Marcin Gortat. ]]>
Źródło:: Koszykówka Onet