– Od rana szychta w kopalni, po południu obiad w domu i migiem na Stadion Śląski, żeby strzelić zwycięskiego gola w ligowym meczu na oczach 60 tysięcy ludzi. To wszystko wydarzyło się jednego dnia – opowiadał nam niesamowitą historię Eugeniusz Lerch. Legendarny piłkarz Ruchu Chorzów zmarł 21 stycznia, niespełna miesiąc przed swoimi 85. urodzinami. ]]>
Źródło:: Piłka nożna Onet