Filip Piszczek na własnej skórze przekonał się, jak bardzo Irlandia różni się od Polski. W Japonii zmierzył się z jeszcze większymi różnicami. — To całkiem inny świat — opowiada. Starszy pan, którego spotkał, w Polsce “zostałby uznany za wariata”, a na budowie dzieją się rzeczy, które “w Polsce sobie trudno wyobrazić”. ]]>
Źródło:: Piłka nożna Onet