Miał zaledwie 20 lat, gdy musiał zmierzyć się z bólem po stracie najbliższej osoby. Życie nie oszczędzało Mateusza Poręby, który od samego początku swojej sportowej drogi zaciskał zęby, aby osiągnąć cel. Myślał, że będzie mechanikiem samochodowym w rodzinnym Tuchowie, a nie reprezentantem Polski w dyscyplinie, którą żyje cały kraj. Krótko po debiucie w kadrze Nikoli Grbicia jego kariera mogła jednak brutalnie wyhamować przez — jak sam twierdzi — juniorski błąd, a ten kosztował go wiele nieprzespanych nocy. ]]>
Źródło:: Siatkówka Onet