— Pamiętam Wigilię w 1993 r., na której byłem u mojego promotora Klaus-Petera Kohla. Dostałem od niego dwa prezenty. Dostałem Mercedesa G klasę, jednak Kohl dodał za chwilę, że to nie jest ten najważniejszy prezent. Głównym prezentem jest to, że 10 września zawalczę o mistrzostwo świata — wspomina Dariusz Michalczewski w rozmowie z Kanałem Sportowym. Były mistrz świata w boksie wyjechał w wieku 20 lat do Niemiec z nadzieją na dużą karierę. — Sprzątałem w księgarni, pomagałem w warzywniaku — wspomina Michalczewski, który później zbił bajeczną fortunę. ]]>
Źródło:: Sporty walki Onet