Zmarł Konstantin Kołcow, były partner życiowy Aryny Sabalenki. Współczuję Białorusince wielkiej osobistej tragedii. Zawsze odbierałem świat z perspektywy konkretnych ludzi i każda śmierć budzi we mnie refleksję. Tym bardziej że sam podczas ostatniego pobytu w Indiach akurat się na nią napatrzyłem. I na ulicach „bezdomnej” Kalkuty, i w świętym miejscu hinduizmu Waranasi, i w kilku innych lokalizacjach. Z bliska. Tak że, brutalnie mówiąc, można było jej dotknąć, powąchać, poczuć w formie ognia na twarzy czy popiołu na ubraniu. Chodzi o sposób odejścia. Oczywiście on różni się u nas, w Ameryce, w Azji. Wszędzie zmusza jednak do zebrania myśli. I kilkoma chciałbym się z państwem podzielić. ]]>
Źródło:: Tenis Onet